aaa4
Dołączył: 28 Lip 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:54, 01 Sie 2017 Temat postu: bell |
|
|
-Zostawilem mu wiadomosc!
-Od kiedy to umiesz pisac? Basta ze zloscia zacisnal piesci.
-Napisalem mu swoje imie. Wiecej slow nie potrzeba, zeby zrozumial, gdzie sie podziewa jego ukochana coreczka. Powiedz Capricornowi, ze zamkne ich w jednej z naszych klatek. Z tymi slowy odwrocil sie na piecie i dumnym krokiem ruszyl w kierunku Meggie i Fenoglia.
-Capricorna nie ma i nie wiem, kiedy wroci! - krzyknela Mortola w slad za nim. - Ale do jego powrotu ja tu rozkazuje. I jestem zdania, ze ostatnimi czasy wypelniasz polecenia nie tak, jak sie tego od ciebie oczekuje.
Basta odwrocil sie gwaltownie, jakby go cos ugryzlo w kark, ale Mortola ciagnela niewzruszonym glosem:
-Najpierw Smolipaluch kradnie ci klucze, potem gubisz psy i musimy cie szukac w gorach, a teraz to. Oddaj mi klucze. - Wyciagnela reke.
-Co? - Basta pobladl, jak chlopiec, ktory ma otrzymac kare na oczach calej klasy.
-Dobrze mnie zrozumiales. Zabieram klucze od klatek, grobowca i skladu benzyny. Przynies mi je. Basta nie ruszyl sie z miejsca.
-Nie masz prawa! - syknal. - Capricorn mi je dal i tylko on moze mi je odebrac! - I odwrocil sie.
-Badz pewien, ze ci je odbierze! - krzyknela za nim Morto-la. - 1 masz mu zlozyc raport, jak tylko wroci. Moze on zrozumie lepiej niz ja, dlaczego nie przywiozles Czarodziejskiego Jezyka. Basta nie odpowiedzial. Chwycil Meggie i Fenoglia za ramiona i pociagnal ich ku wyjsciu. Sroka cos jeszcze krzyczala za nim, ale Meggie nie mogla zrozumiec co. A Basta nie odwrocil sie juz ani razu. Zamknal ja i Fenoglia w klatce numer piec, tam gdzie przedtem siedzial Farid.
-Tak, tu mozecie zaczekac, az zjawi sie twoj ojciec! - powiedzial, wpychajac Meggie do srodka. Meggie czula sie jak w zlym snie, ktory sni po raz drugi. Ale tym razem nie bylo nawet zgnilej slomy, na ktorej mozna by usiasc, a zarowka pod sufitem byla przepalona. Ale za to przez dziure w murze wpadalo do srodka nieco dziennego swiatla.
-Cudownie! - stwierdzil Fenoglio, siadajac na zimnej podlodze. - Obora. Coz za brak fantazji. Capricorn powinien nam przynajmniej zafundowac prawdziwe wiezienie.
-Obora? - zdumiala sie Meggie. Oparla sie plecami o sciane. Deszcz bebnil w zamkniete drzwi.
-Tak. A ty myslalas, ze co to jest? Dawniej zawsze tak budowano domy - na dole mieszkalo bydlo, a na pietrze ludzie. 300
W niektorych wsiach w gorach chlopi nadal trzymaja tak kozy i osly. Kiedy rankiem wypedzano bydlo na pastwisko,
Post został pochwalony 0 razy
|
|