aaa4
Dołączył: 28 Lip 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:01, 28 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
wiedziec? Chce zobaczyc jej twarz, gdy oznajmi, ze juz nie musi czekac na Mo? Fenoglio usiadl przy stole, kladac przed soba czysta kartke papieru. Zaledwie zdazyl nagryzmolic pare wyrazow, drzwi sie otwarly.Meggie wstrzymala oddech, jakby mogla w ten sposob powstrzymac slowa, ktore za chwile padna z ust Basty i rozedra jej serce. Fenoglio odlozyl dlugopis i stanal obok niej.
-O co chodzi? - spytal.
-Mam ja przyprowadzic - odparl Basta. - Mortola chce ja widziec. - Mowil gniewnie, jakby wykonywanie tak blahych polecen bylo ponizej jego godnosci.
Mortola? Sroka? Meggie spojrzala na Fenoglia, ale on tylko bezradnie uniosl ramiona.
-Golabeczka ma zobaczyc, co bedzie dzis wieczorem czytala - wyjasnil Basta. - Zeby sie nie jakala tak jak Dariusz, i wszystkiego nie popsula. - Niecierpliwie skinal na Meggie. - No, chodz juz. Meggie zrobila krok w jego strone, ale nagle sie zatrzymala.
-Najpierw chce wiedziec, co sie zdarzylo dzis w nocy - powiedziala. - Slyszalam strzaly.
-Ach, to! - Basta usmiechnal sie, ukazujac zeby prawie tak samo biale jak jego koszula. - Zdaje sie, ze twoj ojciec chcial cie odwiedzic, ale Cockerell go nie wpuscil.
Meggie nie ruszala sie z miejsca. Basta chwycil ja za ramie i pociagnal brutalnie w strone drzwi. Fenoglio chcial isc za nimi, ale Basta zatrzasnal mu drzwi przed nosem. Fenoglio cos do niej wolal, ale Meggie nic nie rozumiala. W uszach jej huczalo, jakby slyszala wlasna krew w zylach, pedzaca o wiele za szybko.
-Udalo mu sie uciec, jesli cie to pocieszy - powiedzial Basta, ciagnac ja ku schodom. - Co
oczywiscie nic nie znaczy, gdy
Post został pochwalony 0 razy
|
|